BREGUET Nr.160 „Marie-Antoinette”

Piotr Ratyński

13 sierpnia, 2023

Wielu ekspertów określa go mianem najważniejszego zegarka, jaki kiedykolwiek wyprodukowano ze względów technologicznych, estetycznych, historycznych, a nawet emocjonalnych. Jego historia, obejmująca ponad dwa stulecia, mogłaby z pewnością stać się tematem powieści lub filmu.

Cofnijmy się do końca XVIII wieku.

Abraham Louis Breguet (1747-1823) miał 28 lat, kiedy w 1775 roku założył własną firmę zegarmistrzowską na Île de la Cité w Paryżu i wkrótce zadziwił go swoją inteligencją i umiejętnościami. Breguet szybko zasłynął jako jeden z najwybitniejszych zegarmistrzów swoich czasów i w ciągu dziesięciu lat otrzymał zlecenia od najważniejszych rodzin arystokratycznych Francji, a nawet od francuskiej królowej. Marie-Antoinette (1755-1793), jedna z najbardziej entuzjastycznych wielbicielek jego zegarków, sama posiadała kilka dzieł mistrza i polecała go innym koronowanym głowom. W 1783 roku Breguet otrzymał zlecenie, za pośrednictwem członka Gwardii Marii Antoniny, na specjalny zegarek, który miał być zrobiony jako prezent dla królowej. Miał on zawierać wszystkie znane wówczas komplikacje i funkcje, a złotem miano zastąpić mosiądz tam, gdzie to tylko było możliwe. Na zamówienie nie nałożono limitu czasowego ani pieniężnego. Nazwisko zamawiającego miało pozostać nieznane, więc nie ma pewności co do jego tożsamości. Według legendy zamówiła go sama królowa, jednak większość źródeł przypuszcza, że zegarek zamówił szwedzki hrabia Hans Axel von Fersen (1755-1810), bliski przyjaciel królowej, który został jej kochankiem, o czym świadczyły odszyfrowane zakodowane listy, które wymienili w ostatnich latach życia królowej. Axel von Fersen i Marie-Antoinette poznali się, gdy oboje mieli po osiemnaście lat. Królowa nigdy nie otrzymała zegarka, ponieważ 16 października 1793 roku została stracona gilotyną na Place de la Révolution. Siedemnaście lat później von Fersen zginął podczas linczu, z rąk sztokholmskiego tłumu, który podejrzewał go o spisek mający na celu zamordowanie księcia koronnego Karola Augusta. Niemniej jednak, przez te wszystkie lata, budowa tego wyjątkowego zegarka – oznaczonego numerem 160 – była kontynuowana z wyjątkiem siedmiu lat, od 1789 do 1795, kiedy Breguet opuścił Francję udając się na wygnanie do Szwajcarii i Anglii, aż do momentu ustabilizowania się sceny politycznej we Francji. W 1827 roku, 44 lata od pierwotnego zamówienia i 34 lata po śmierci królowej, zegarek został ukończony. Niestety Abraham-Louis Breguet zmarł w 1823 roku, więc arcydzieło dokończył jego syn Louis-Antoine. Zegarek kieszonkowy Breguet nr 160 ma średnicę 63 mm i zawiera wieczny kalendarz wskazujący dzień tygodnia, datę i miesiąc, równanie czasu, repetier wybijający minuty, kwadranse i godziny, niezależną wskazówkę sekundową, skaczącą godzinę oraz termometr. Jest to „perpétuelle”, czyli zegarek wyposażony w samonakręcający się mechanizm, przy pomocy w pełni platynowego ciężareka oscylacyjnego. Całkowite koszty fabryczne, jak wyszczególniono w archiwach, osiągnęły imponującą kwotę 17 070 franków, znacznie więcej niż jakikolwiek inny zegarek Bregueta wyprodukowany w tamtym czasie. Dla porównania weźmy pod uwagę, że inny wczesny zegarek kieszonkowy z wiecznym kalendarzem, słynny No. 92 stworzony dla księcia De Preslin, został sprzedany za kwotę 4800 franków. W tym momencie zarówno zamawiający (kimkolwiek był), jak i Marie-Antoinette nie żyli od lat, a zegarek został prawdopodobnie sprzedany niejakiemu markizowi de la Groye z Provins. Przynajmniej tak możemy przypuszczać. W rzeczywistości, nie zachowały się żadne wzmianki o sprzedaży czasomierza, wiemy, że w 1838 roku zegarek trafił do warsztatów Breguet oddany do serwisu przez wspomnianego wyżej markiza de la Groye z Provins.

Jego tożsamość nie jest jasna, ponieważ nie można znaleźć odpowiedniego profilu w genealogii markiza de la Groye.

Prowadzi to do trzeciej hipotezy, kto tak faktycznie zamówił zegarek Breguet No. 160. Zasadniczo archiwa Bregueta mogły zawierać błędną pisownię – co nie jest tak rzadkie – w nazwisku osoby, która zwróciła zegarek do fabryki Bregueta w celu naprawy w 1838 roku. Przy takim założeniu zamawiającym zegarek w 1783 roku mógł być minister marynarki wojennej i marszałek Francji Charles Eugène Gabriel de La Croix de Castries (1727-1801) a tym, który sprowadził zegarek z powrotem do Breguet w 1838 roku mógł  być jego wnuk, markiz Edmond Eugène Philippe Hercule de la Croix (1787-1866). Bez względu na to, jaka jest prawda, nigdy nie zażądano zwrotu wyremontowanego zegarka, dlatego pozostał on w rękach firmy Breguet przez kilkadziesiąt lat. Prezentowany na Wystawie Powszechnej w 1855 roku i innych kolejnych edycjach jako zegarek Breguet nr 160 (brak wzmianek o Marii Antoninie), wywoływał sensację również dzięki wysokiej wartości 30 000 franków!

Ostatecznie w 1887 r. Breguet nr 160 został sprzedany w Paryżu londyńskiemu finansiście i kolekcjonerowi Spencerowi Bruntonowi (1846-1901), który zapłacił kwotę 600 funtów brytyjskich, odpowiadającą około 15 000 franków, czyli połowę pierwotnej wyceny, ale wciąż sumę wyjątkową. Dokument sprzedaży podpisany przez Edwarda Browna opisuje zegarek jako „N. 160 Montre dite Montre Perpetuelle” bez żadnej wzmianki o Marie-Antoinette. Po śmierci Spencera Bruntona w 1901 roku zegarek został kupiony przez Murraya Marksa (1840-1918), holenderskiego handlarza dziełami sztuki i kolekcjonera wybitnego na londyńskiej scenie literackiej i artystycznej, który sprzedał go w 1904 roku Louisowi Albertowi Desoutterowi (1858-1930), francuskiemu zegarmistrzowi, który osiadł w Londynie w 1881 roku i kilka lat później założył własną firmę przy Maddox Street. Po latach zegarek kupił Sir David Salomons, a dokładniej Sir David Lionel Goldsmid-Stern-Salomons (1851-1923), wszechstronnie utalentowany autor naukowy, adwokat, baronet Wielkiej Brytanii, bratanek pierwszego żydowskiego Lord Mayor of London, a także jeden z najbardziej doświadczonych kolekcjonerów zegarków Breguet. Po swojej śmierci w 1925 roku Salomons pozostawił swojej córce Verze Bryce (1888-1969) pięćdziesiąt siedem swoich zegarków Breguet, w tym nr 160 „Marie-Antoinette”. Po I wojnie światowej Vera przeniosła się do Jerozolimy i została aktywną filantropką. Po śmierci swojego profesora, Leo Aryeha Mayera, rektora Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, założyła L.A. Mayer Institute for Islamic Art i przekazała muzeum swoje cenne zegarki, aby zostały wystawione w specjalnej galerii. LA Mayer Institute for Islamic Art został otwarty dla publiczności w 1974 roku, kiedy Vera już nie żyła. Najwyraźniej Breguet nr 160 znalazł swój dom. Brytyjski mistrz zegarmistrzowski George Daniels, jeden z czołowych ekspertów w dziedzinie marki, miał okazję skatalogować zegarki i zegary Breguet w muzeum i opublikował szczegółowe opracowanie na ich temat. Niestety, numer 160 miał wkrótce opuścić swój nowy dom. Wiosną 1983 roku izraelski złodziej Na’aman Diller, świadomy chwilowej awarii systemu alarmowego Instytutu Sztuki Islamskiej, zaplanował jeden z najsłynniejszych skoków w historii Izraela. 

Ukradł 106 zegarków wraz z kilkoma obrazami i doskonale zdając sobie sprawę, że skradzione zegarki były zbyt dobrze znane, by sprzedawać je na wolnym rynku, większość przedmiotów przechowywał w sejfach w Europie i USA, a następnie osiadł w Los Angeles. Policja uważała Dillera za potencjalnego podejrzanego od 1983 roku, ale nie znalazła żadnych dowodów. Nie pomogło sprawdzanie domów aukcyjnych i kontaktowanie się z kolekcjonerami na całym świecie. Najwyraźniej „Marie Antoinette” i inne cenne zegarki zniknęły. W 2004 roku, kiedy sprawa wciąż pozostawała nierozwiązana i po ponad 20 latach nikt nie wiedział, co tak naprawdę stało się z oryginalną „Marie Antoinette”, Nicolas Hayek – założyciel grupy Swatch i nowy właściciel marki Breguet – rzucił wyzwanie swoim zegarmistrzom, aby zbudowali dokładną replikę tego arcydzieła zegarmistrzostwa. Odtworzenie tak skomplikowanego zegarka wyłącznie przy pomocy starożytnych dokumentów okazało się prawdziwym wyzwaniem dla techników i zegarmistrzów firmy. Oryginalne rysunki techniczne w archiwach Breguet Museum oraz kilka innych zdjęć i opisów dostarczyły jedynych dostępnych informacji i wskazówek dotyczących funkcji zegarka i szczegółów stylistycznych. W 2006 roku z L.A. Mayer Institute for Islamic Art skontaktowała się prawniczka z Tel Awiwu, Hila Efron-Gabai, i poinformowała, że jedna z jej klientek posiada cenne zegarki, których istnienie ujawnił jej mąż „na łożu śmierci”. Podczas walki z rakiem mężczyzna wyznał jej, że dwie dekady wcześniej ukradł te przedmioty z muzeum. Kobieta mieszkała w USA i chciała zwrócić je prawowitemu właścicielowi. Niemniej jednak prosiła o zachowanie anonimowości i otrzymanie w zamian pieniędzy, biorąc pod uwagę istnienie nagrody w wysokości 2 000 000 USD dla każdego, kto mógłby pomóc w rozwiązaniu sprawy. W drodze negocjacji cena wywoławcza została obniżona do 35 000 USD. 53 ze 106 skradzionych zegarków wróciło do muzeum w sierpniu 2007 roku. Przez kilka miesięcy muzeum nie ogłaszało odkrycia i chowało zegarki, zastanawiając się, jak postąpić z ubezpieczycielem, który wypłacił już umowne odszkodowanie i umową o zachowaniu poufności podpisaną z prawnikiem kobiety, która zwróciła skradzione przedmioty. Jednak tajemnica szybko wyszła na jaw, a policyjne śledztwo doprowadziło do odnalezienia dokumentu magazynu, w którym przechowywano skradzione zegarki, na którym widnieje nazwisko kobiety mieszkającej w Los Angeles: Nili Shamrat. Izraelskiej policji łatwo było ustalić, że Nili Shamrat była wdową po Na’amanie Dillerze, notorycznym złodzieju. Po ślubie w 2003 roku oboje udali się do Tel Awiwu, aby przechować skradzione zegarki w sejfie. Rok później Diller zmarł na raka. Nili Shamrat została aresztowana w maju 2008 roku. W kolejnych miesiącach policja odkryła kolejne 43 skradzione zegarki w dwóch sejfach bankowych we Francji. Po 25 latach łącznie 96 ze 106 zegarków skradzionych przez Na’amana Dillera wróciło do Instytutu Sztuki Islamu. Dziś oryginalna „Marie Antoinette”, wyceniana na 30 milionów dolarów, jest jednym z najcenniejszych dzieł prezentowanych w L. A. Mayer Institute for Islamic Art, dobrze chronionym przez wyrafinowany system alarmowy i kuloodporną obudowę. W tym samym okresie, po czterech długich latach badań i rekonstrukcji, nowy zegarek Marie-Antoinette, oznaczony numerem 1160, został ostatecznie zaprezentowany publiczności na targach Baselworld 2008 przez Nicolasa Hayeka, założyciela Swatch Group. Będący skarbem sam w sobie, zegarek został umieszczony w cennym etui do prezentacji, wyrzeźbionym z drewna dębu wersalskiego, pod którym niegdyś odpoczywała królowa i który musiał zostać wycięty po gwałtownej burzy. Demonstracja wyjątkowych umiejętności zegarmistrzowskich, nowy zegarek Marie-Antoinette perpétuelle, czyli samonakręcający się, posiada repetycję minutową, która na żądanie wybija godziny, kwadranse i minuty, a także pełny wieczny kalendarz pokazujący datę, dzień i miesiąc na godzinie odpowiednio drugiej, szóstej i ósmej. Na godzinie dziesiątej wyświetlacz z równaniem czasu przedstawia różnicę między czasem cywilnym a słonecznym. Pośrodku przeskakujące wskazówki godzinowe i minutowa towarzyszą dużej, niezależnej wskazówce sekundowej, będącej poprzednikiem wskazówki chronografu, podczas gdy na godzinie szóstej znajduje się dodatkowa tarcza sekundnika. Obok siebie umieszczono wskaźnik 48-godzinnej rezerwy chodu i bimetaliczny termometr. Samonakręcający się mechanizm zegarka składa się z 823 części i komponentów, wszystkie wykończone z wyjątkową starannością. Płyty, mostki i dźwignie, każda ruchoma część mechanizmu, mechanizm kalendarza i repetytora wykonane są z polerowanego różowego złota. Śruby są z oksydowanej i polerowanej stali. Wszystkie punkty tarcia i łożyska, są wyposażone w szafiry. Uważany za piąty najbardziej skomplikowany zegarek na świecie, Breguet nr 1160 jest często wystawiany w najbardziej prestiżowych muzeach. Oryginalny Breguet nr 160 „Marie Antoinette” i jego współczesna replika nr 1160 świadczą o wyjątkowym geniuszu największego zegarmistrza wszechczasów, Abrahama-Louisa Breguet, a także o zdolności stworzonej przez niego marki, do utrwalenia w czasie prawdziwie wyjątkowego kunsztu zegarmistrzowskiego.  

 

A dla tych, którzy cierpliwe doczytali do końca ciekawostka kolekcjonerska. Abraham Louis Breguet (1747-1823) jest znany słusznie jako „król zegarmistrzów i zegarmistrz królów”. Jego zegarki były tak drogie i tak bardzo poszukiwane, że były kopiowane i sprzedawane przez oszustów po wysokich cenach jako „prawdziwe Breguety”. Jednak Breguet, który słynął już za życia, znalazł sprytny sposób na ochronę przed tymi oszustami. Dzięki temu specjaliści potrafią dziś odróżnić autentyczny zegarek Breguta od podróbki. Breguet skonstruował frez z diamentową końcówką, za pomocą którego wygrawerował maleńki podpis i numer mechanizmu na emaliowanej tarczy każdego ze swoich zegarków. Umieścił ten znak w innym miejscu na każdej tarczy. Tę wygrawerowaną sygnaturę można dostrzec tylko przy pomocy szkła powiększającego i to tylko wtedy, gdy światło pada na nią pod odpowiednim kątem.

Podobne Artykuły

Nasi partnerzy

spirz_logo_white

Targi Zegarmistrzowskie It’s All About Watches © 2023. Nie próbuj Kopiować. | Polityka Prywatności | Projekt i Realizacja: Wiseboost